Stefan i Klara cały czas myśleli o złotej podkowie, którą znaleźli na polanie. Była taka piękna i błyszcząca, że wydawało się, jakby całe kwiaty wokół niej zaczęły tańczyć. Klara zastanawiała się, czy podkowa naprawdę ma w sobie magię.
– Stefan, co my z nią zrobimy? – zapytała Klara, patrząc na podkowę z ciekawością.
– Hmm… Może sprawdzimy, co potrafi? – powiedział Stefan z wesołym uśmiechem. – Skoro przynosi szczęście, to musimy to wypróbować!
Nagle z podkowy wydobył się cichy, melodyjny dźwięk, jakby dzwoniły małe dzwoneczki. Wokół Stefana i Klary zaczęły unosić się złote iskierki, które wirowały jak motylki. Wiatr delikatnie zaszumiał, a kwiaty na polanie otwierały się jeszcze szerzej, pokazując swoje piękne kolory.
– Klaro! Patrz! To naprawdę działa! – zawołał Stefan, podskakując z radości.
Klara postanowiła coś przetestować. Zamknęła oczy i pomyślała o soczystym, czerwonym jabłku. W tej samej chwili z pobliskiego drzewa spadło jabłko prosto pod jej nogi!
– Ojej! To magia! – gdakała Klara, zadowolona jak nigdy.
Stefan tymczasem pomyślał o przygodzie. Właśnie wtedy, gdzieś z daleka, usłyszeli tajemniczy dźwięk, jakby ktoś wołał o pomoc.
– Klaro, słyszysz? Ktoś nas potrzebuje! – powiedział Stefan, podnosząc podkowę pyskiem.
Klara zgodziła się bez wahania. Razem ruszyli w stronę lasu, gotowi odkryć kolejne tajemnice i przeżyć nową, ekscytującą przygodę.
Koniec… a może dopiero początek? 😊